Zamki i pałace w Polsce

czyli weekendy po królewsku, cz. 1

 

Kiedy w 2020 roku Covid opanował świat, zmieniły się standardy i forma naszego wypoczywania. W dłuższe zapomnienie poszły masowe wycieczki na Kanary czy Lazurowe Wybrzeże, a marzeniem stało się posiadanie własnego RODOS (Rodzinnych Ogródków Działkowych). Do łask wróciła piękna POLSKA i jej najskrytsze zakamarki, zwiedzane w mniejszym gronie i nieco inny sposób – spokojniej, krócej, rodzinniej.

Dlatego poniższy wpis, stworzony w tym czasie, jest pochwałą naszego kraju, który przyrodniczo i zabytkowo potrafi zaskoczyć. Na tapetę wzięłam tym razem zamki/pałace, jakie udało mi się weekendowo zobaczyć (nie wszystkie w pandemię). Mogę je z czystym sumieniem polecić na krótki wypoczynek (1-3 dni).

To część pierwsza królewskich miejsc – na swojej check-liście mam ich zdecydowanie więcej.

Zamek Kliczków (i Bolesławiec) – Dolny Śląsk

Nie ma w Polsce regionu tak obfitującego w zamki i pałace jak Dolny Śląsk. Poza najbardziej znanymi typu Książ czy Czocha, warto w tamtych okolicach zobaczyć mniej popularne (co nie znaczy, że nie warte uwagi). Wiele z nich znajduje się w prywatnych rękach i dzięki funduszom odzyskało współcześnie dawny splendor. Takim obiektem jest na pewno Zamek Kliczków, ogromne centrum wypoczynkowo-konferencyjne, dostępne również dla gości tzw. niehotelowych. 

Zwiedzanie jest możliwe tylko z przewodnikiem, odbywa się w określonych godzinach (koszt to 15 zł). Czas zwiedzania to ok. 50 min. Umawiać się można telefonicznie, dzwoniąc na recepcję hotelu Zamek Kliczków. 

Więcej informacji: http://www.kliczkow.com.pl

Europejska stylówka

Okradziony przez Niemców podczas II wojny światowej. Rozgrabiony przez Sowietów. Potem sukcesywnie niszczony przez późniejsze władze zamek, kryje w sobie mnóstwo pięknych zakamarków.  Zachowały się elementy włoskiego i niemieckiego manieryzmu, francuskiego renesansu, angielskiego gotyku, czyniąc obiekt typowo eklektycznym.

 

We wnętrzu zachwyt wywołały u mnie Sala Teatralna, z doskonałym nagłośnieniem i oświetleniem, oraz Sala Balowa, w której odbywają się obecnie wesela nawet na kilkaset osób.

Zamek ogrzewany był za pomocą pieców kaflowych. Na szczęście rosyjskiej i niemieckiej dziczy nie udało się zniszczyć wszystkiego w budynku, dzięki czemu mogliśmy podziwiać różnokolorowe i różnoformowe kafle ceramiczne. 

Kliknij na zdjęcie, aby powiększyć

 

 

Manufaktura porcelany 

Przy okazji zwiedzania Kliczkowa, warto zobaczyć jeszcze jedno miejsce w pobliżu. 12 km od zamku  znajduje się Bolesławiec, miasteczko porcelany, wytwarzanej od wieków z naturalnych glin kamionkowych  wydobywanych z dorzecza Bobru i Kwisy. 

Różnorodne naczynia, sztućce, magnesy, ozdoby można kupić w specjalnie dedykowanych sklepach (np. przy ul. T. Kościuszki 11, gdzie znajdują się Zakłady Ceramiczne Bolesławiec), ale również w centrum Bolesławca czy… pobliskich hotelach. Wybór jest ogromny; ceny też zróżnicowane. No i wielkość ceramicznych akcesoriów również:)

Bolesławca nie można opuścić bez spaceru po przepięknym Starym Rynku. Dla mnie to taki Wrocław czy Poznań w miniaturze… Kawa, ciasto, obiad – dostępne dla turystów nawet w czasie maseczkowego szaleństwa.

 

Zamek księcia Pücklera – Bad Muskau, Łęknica, Lubuskie

Zamek w Parku Mużakowskim (Park von Muskau, Muskauer Park lub Fürst-Pückler, Zamek Nowy) znajduje się tuż przy granicy niemiecko-polskiej, w pobliżu Łęknicy.

Jest to największy neobarokowy, park stylu angielskiego w Polsce i w Niemczech. Założycielem całego kompleksu pałacowego był książę Herman von Pückler-Muskau, który po latach podróżowania po Europie, był tak zachwycony parkami krajobrazowymi Anglii, że na początku XIX w. postanowił założyć własny. Park został podzielony granicą państwową po II wojnie światowej; wcześniej był w posiadaniu jednej rodziny. Po niemieckiej stronie znajduje się centralna jego część z pałacem, głównymi budynkami i ogrodami. Natomiast po polskiej park o powierzchni około 500 hektarów. Obie strony łączą mosty – Most Podwójny oraz Most Angielski, którymi bez problemu można spacerować (pomijając okres pandemii).

W zamku dla zwiedzających dostępna jest multimedialna wystawa stała pt. Pückler! Pückler? Po prostu niewiarygodne!, która za pomocą różnych form wprowadza w świat barwnej osobowości, jaką był sam magnat.

Więcej informacji oraz piękna galeria zdjęciowa: http://www.park-muzakowski.pl/park/

Geopark UNESCO (Łuk Mużakowa)

W pobliżu pałacowego parku jest takie miejsce, które zobaczyć trzeba. To jeziorka powstałe na ogromnym terenie poprzemysłowym po kopalniach iłów ceramicznych i węgla brunatnego, które działały aż do 1973 roku na tym terenie. Jeziora wypełnione są wodą z kwasem siarkowym, który powstaje w procesie wietrzenia minerałów siarczkowych, znajdujących się w pokładach węgla. Generalnie kwaśne wody kopalniane mają pH w zakresie 2–4 (jak np. ocet czy Coca-Cola) oraz wysokie stężenia jonów siarczanowych i metali ciężkich, zwłaszcza żelaza.

Zbiorniki umieszczone są w odległości kilkuset metrów od siebie. Ścieżka Geoturystyczna Kopalnia Babina, bo tak zwana jest trasa z kolorowymi jeziorkami, wiedzie od Łęknicy do Nowych Czapli. Ma ok. 4 km i można ją przejść spacerem lub przejechać rowerem. Nie ma żadnych punktów gastronomicznych, straganów z pamiątkami, są natomiast tablice z ciekawymi informacjami o byłej kopalni, ławki i miejsca do odpoczynku. 

Brunatno-czerwony kolor wody, pochodzi od znajdującej się w niej ogromnej ilości związków żelaza. Widoczny na zdjęciu to największy zbiornik poeksploatacyjny polskiej części Łuku Mużakowa, a ze względu na zarys linii brzegowych zwany jest „Afryką”. 

Szmaragdowy kolor wody jest wynikiem występowania w otoczeniu zbiornika skał ilastych i drobnoziarnistych kwarcowych piasków*.

Tereny Parku Mużakowskiego oraz Geopark zwiedzaliśmy na wynajętych na miejscu rowerach. I taką formę wypoczynku w tych okolicach polecam. A jak komuś mało zamku i parku, to w okolicy są: Drezno oraz zamek Stolpen Hrabiny Cosel, a także Saksonia Szwajcarska z imponującym mostem… Ale to już na pocovidowe, przyszłe czasy.

Kilka lat temu podziwialiśmy te okolice z 6-letnimi dziećmi, które po powrocie z wyprawy w przedszkolu dumnie oznajmiły pani, że były z rodzicami w… Szwajcarii. Zapomniały dodać, że tak, ale tej niemieckiej. Jakże było moje zdziwienie, kiedy przy odbiorze dzieci z przedszkola pani zapytała, co ciekawego w tej Szwajcarii oglądaliśmy…

Moszna – ok. 30 km od Opola

 

Do Disneylandu chyba już w swoim życiu nie pojadę, ale za to do zamku w Mosznej pewnie jeszcze zajrzę. Uznawany przez niektórych za kiczowaty, przez innych za arcydzieło, obiekt szczyci się 99 wieżami oraz 365 pomieszczeniami. Otoczony jest pięknym, dużym ogrodem, idealnym do wiosennych spacerów.

 

W zamkowym hotelu każda kobieta może się poczuć jak księżniczka na ziarnku grochu i przespać w królewskim łóżku w imponującym apartamencie.  Ciało poddać zabiegom SPA w zamkowej Odnowie Biologicznej. Niestety, ale nie miałam okazji tam nocować ani skorzystać z oferty, właśnie ze względu na pandemię i obostrzenia.

Zamek zwiedzać można z przewodnikiem, który wtajemnicza w burzliwą historię niemieckiego rodu, byłych posiadaczy budynku.

Ciekawostka – w Mosznej kręcono teledysk do piosenki “Księżniczka” Sylwii Grzeszczak:)

Więcej informacji: http://www.mosznazamek.pl

Gołuchów – 20 km od Kalisza, blisko Jarocina i Ostrowa Wlkp., Wielkopolska

Zamek wyróżnia się bardzo zadbanymi pomieszczeniami z unikatowymi wnętrzami, urządzonymi w stylu renesansowym. Z zachowaną dużą liczbą drewnianych, stylowych mebli. Komody, łóżka, skrzynie i skrzyneczki ozdabiane pieczołowicie nadają klimat wnętrzom. A do tego niesamowite materiałowe tapety na ścianach, zaprojektowane specjalnie dla Gołuchowa przez studentów ASP. 

Kliknij na zdjęcie, aby powiększyć

 

 

Okolica zamku to ogromny park, ze ścieżkami spacerowymi i arboretum z rododendronami. Tuż obok znajduje się  Hotel Muzealny – Dom Pracy Twórczej (www.muzealna.pl), z klimatyczną restauracją i niewielkim zapleczem noclegowym. Kiedyś był to dom zarządcy całego kompleksu pałacowo-parkowego. Doba w Domu kosztuje znośne pieniądze, za które dostajemy ciszę, spokój – iście w zamkowym stylu. Na romantyczny wypad jak znalazł😊

Atrakcją dla dzieciaków może być od­da­lo­na od zam­ku o około pół godziny spacerem (ścieżką rekreacyjną wzdłuż rzeki Ciemnej) po­ka­zo­wa za­gro­da zwie­rząt. Tam czekają dzi­ki, da­nie­le i żu­bry. Wstęp wol­ny.

Po drugiej stronie Gołuchowa, podzielonego ulicą krajową nr 12, można się zrelaksować na piasku nad Jeziorem Gołuchowskim. Spragnieni aktywnego wypoczynku mogą wynająć sprzęt wodny, a pozostali polec na plaży, w towarzystwie okolicznych drzew.

Ciekawostka – prawowitym właścicielem zamku dopiero od 2017 roku jest Muzeum Narodowe w Poznaniu. Przez kilka lat trwał spór z potomkami dawnych właścicieli, rodziną Czartoryskich, którzy zażądali ogromnej kwoty za dobra zamkowe od skarbu państwa.  

Więcej informacji: http://www.mnp.art.pl

 

Kórnik – 20 km od Poznania, Wielkopolska

Po przejechaniu najdroższej autostrady w Polsce człowiek spodziewałby się ekscytującej nagrody. Rozreklamowany w mediach, na portalach turystycznych, zamek w Kórniku, to tak naprawdę mały, skromny budynek ze zwiedzaniem  na 20 minut. Na zdjęciach wygląda imponująco. W rzeczywistości jest tylko jedno (korekta – dwa) miejsce z tyłu zamku, godne podziwiania XIX-wiecznej architektury i starań państwa Działyńskich oraz Zamoyskich o zachowanie uroku obiektu.

Dlaczego jednak warto tam pojechać? Bo sam zamek to nie wszystko, co może nam Kórnik zaoferować. Po pierwsze – wokół zabytku mamy ogromny, zadbany teren, z różnorodnymi okazami roślinnymi oraz wystawą poświęconą Wisławie Szymborskiej.  Noblistka urodziła się w tym mieście i jej obecność widać w wielu miejscach w Kórniku. Ogrodowa wystawa pełna jest wierszy, a przy ścieżce rowerowej przy Jeziorze Kórnickim odpocząć możemy na ławce jej poświęconej. Chociaż… może nie jej, a puchatemu milusińskiemu….

Kliknij – powiększ zdjęcie  

No właśnie – ścieżka rowerowa biegnąca wzdłuż jeziora, na przeciwko zamku, jest doskonale przygotowana i zachęca do rekreacyjnej jazdy. Prowadzi do molo, mieszczącego się blisko centrum Kórnika. Tam, w jednej z kawiarni („Pastelowa”), dane mi było zasmakować przepysznej bezy i lemoniady.  Polecam!

Uwaga! Ze względu na pandemię i dynamicznie zmieniające się obostrzenia rządowe przed każdym zwiedzaniem czeka Was telefon w celu sprawdzenia, jaki jest obecnie status dostępności obiektów.  

O zamkach i pałacach w Polsce przeczytacie również w moim wpisie Dolina Pałaców i Ogrodów: https://zkapeluszem.pl/index.php/2020/11/16/dolina-palacow-i-ogrodow/ 

 

*

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *